O czym ty mówisz ? Nie rozumiem kompletnie tego

"Miała stu procentowe dowody skazujące kolesia, to musiała się uprzeć na bogu ducha winnych chłopców, tylko dlatego, że sobie kiedyś źle mężusia wybrała. Chłopakom powinno to ujść płazem, bo tak już w świecie jest, że nie zawsze odpowiada się za swoje czyny. "

Chodzi co o tych co zabili ? Jeśli tak to mam rozumieć, że to nie ich wina, że zamordowali z zimna krwią bogu winną dziewczynę ?

Nie masz rozumieć, że to nie ich wina.

"bogu ducha winnych chłopców' - ironia.

W filmie żadne dowody na nich nie wskazywały. Bohaterka Bullock swoje wszelkie podejrzenia względem nich opierała jedynie na uprzedzeniu do chłopaka granego przez Goslinga, bo przypominał jej byłego męża. Cholernie to profesjonalne z jej strony :/

No chyba, że. Miała dowody, po pierwsze wymiociny, po drugie, że chłopaki się znali. Małpa, która na nią napadła, ten sam włos znaleziono na ciele dziewczyny.

A na początku śledztwa zawsze muszą być najpierw przypuszczenia, poszlaki, myśli, żeby potem coś konkretnie ustalić. Winę można poznać nie tylko po wynikach badań :) A do tego zostali przecież złapani właściwi.

prawda, ze w filmie bylo sporo bledow, ale sam pomysl i scenariusz na 5 :)

popieram zalozyciela "tematu"... teoretycznie miala juz sprawce... malpa byla tego kolesia co richard go zabil potem wiec juz jest i sprawca bo w sumie wlos byl tylko malpy nie ? i z dywanow w JEGO domu.! a co do wymiocin to nie byl na poczatku zaden dowod.! ona poprostu chciala zeby to wlasnie ci chlopacy byli winni... zalezalo jej na tym... inni by to zostawili ale ona nie twardo sie upierala ze to ich wina mimo ze wciaz zaprzeczali i nic nie wskazywalo ze to moze byc ich wina. film ogolem bardzo dobry ...